piątek, 4 czerwca 2010

Tess, kapelusze, kwiaty i walizki

Czy ktoś pamięta filmowe adaptacje Tess of the D'Urbervilles?

Miałam okazję oglądać dwie wersje: z tę z 1998 oraz tę Polańskiego. Bardziej przypadła mi do gustu ta pierwsza, jako że dłuższa, serialowa i wierniejsza oryginałowi. Oglądałam ją jako pierwszą, późno w noc, ze spektakularnym bólem istnienia, atakiem mizoandrii i niepowstrzymanym szlochem podczas napisów końcowych.

- You're unjust, Angel. You're unjust!


Ta linijka potrafi doprowadzić mnie do stanu okołopłacznego. Jak Anioły mogą być niesprawiedliwe? Przecież to oksymoron!

Polański był dla mnie później, ten z Nastazją Kinski. Na dodatek, dość niedawno wyszła jeszcze inna wersja. Oczywiście, radzę przeczytać oryginał Hardy'ego, ale w filmach są naprawdę urzekające obrazy. Angielska wieś, panny w białych sukienkach, scenki rodzajowe z dojeniem krów i kopaniem ziemniaków. Wbrew pozorom urokliwe, nie ironizuję. Najbardziej zaś urzekają mnie sceny z kapeluszem; sceny z walizkami i truskawkami. Młoda Tess w słomkowym kapeluszu, gubiąca go specjalnie po drodze, żeby wysiąść z powozu i iść na piechotę. Tess z walizkami, jadąca w szeroki świat, młoda, niewinna, kobieta czysta do samego końca. Tess o wyrazistych ustach, kuszona soczystymi truskawkami przez Aleca...



Dlatego jak ostatnio zobaczyłam pewien kapelusz na wystawie sklepowej, nie mogłam sie powstrzymać. Chodziłam wokół niego, obwąchiwałam, przymierzałam, odchodziłam, wracałam, zwodziłam i uwodziłam, aż w końcu nie wytrzymałam. Tak, kupiłam go.



Walizka ze strychu. Kiedyś moja mama jeździła z nią na wakacje.



Bluzka to góra odpruta z jakiejś sukienki, która przeleżała wiek w szafie, a potem została przez mnie odnaleziona, podfastrygowana i zszyta przez moją zacną rodzicielkę. Teraz ją uwielbiam i ciągle noszę - nie dość, że cudowne kwiatki (wiosna, trendy i tzw. "kwiatowe printy" - ta nazwa bawi mnie niewymownie), to na dodatek pasuje na mnie idealnie.



Na koniec zbliżenie na torebkę. Nie tylko białe rajstopy, De mówi: białe torebki też są na topie.